Oto nadszedł ten upragniony dzień – dzień powrotu. Pomimo wspaniale zaplanowanej Zielonej Szkoły, każdy marzy o powrocie do wygodnego łóżka i „maminych” obiadów.
Wyruszyliśmy o 8 rano, ale (tak, jak pierwszego dnia) nasi opiekunowie nie chcieli, abyśmy „dusili się” w jeżdżącej na kółkach „puszce”. Po drodze więc zajechaliśmy do Kórnika (nazwa ta nie ma nic wspólnego z kurami), w którym zwiedziliśmy przepiękny i odrestaurowany zamek. Poznaliśmy legendę o białej damie nawiedzającej ludzi mieszkających w Wielkopolsce. Następnie przez godzinę spacerowaliśmy po parku i wzbogaciliśmy naszą wiedzę biologiczną na temat dendrologii. Dzięki pani Kasi Celmer zjedliśmy pożywny i zdrowy posiłek. W końcu wróciliśmy do autokaru i ruszyliśmy w stronę ukochanego Konstancina. Już planujemy kolejne wyprawy…